Dotyk świadomy
Świadomość dotyku nie kończy się na zetknięciu naszego ciała z obiektem dotykanym. Ona się tam dopiero zaczyna. Kto dotyka kogo, do kogo płynie dar? To pierwsze pytania, Kto tego potrzebuje, a kto tego chce? Co mi to robi, a co to robi komuś? Ile tego dotyku jestem w stanie dać, a ile przyjąć? I po co w ogóle to wszystko? Świadomość jest nieskończona i tylko od nas zależy ile chcemy jej wnieść w dane zagadnienie. To obszar, który można poznawać długo i zawsze będzie coś do odkrycia.
W tym momencie dotyka mnie ciepły wiosenny wiatr, a ja dotykam klawiszy laptopa. Czuję moje ciało, które siedzi na miękkim fotelu. W tym jednym czasie i miejscu jest wiele dotyku. Wiatr przyjmuję jako przyjemność, dotykanie klawiszy zaś ma swój cel i nie jest dla przyjemności. Jestem świadomy tego gdzie jestem i co się dzieje. Dotyk, który przyjmuję sprawia, że czuję się pewnie i komfortowo, dotykając klawiatury zdaję sobie sprawę z konsekwencji tego dotykania, przynajmniej do pewnego momentu.
Myślę, że nawet pojedynczy dotyk może nieść ze sobą konsekwencje, o których teraz nie wiemy, ale im więcej w nas zainteresowania, tym mniej rozczarowań. Im wyższy będzie poziom naszej świadomości, tym bardziej będą przewidywalne rezultaty i tym więcej korzyści dotyk będzie przynosił. Jak się czuję gdy dotykam i jestem dotykany, co o tym myślę, jakie to budzi emocje? To tylko niektóre pytania, które mogą poszerzyć świadomość, gdy pochylimy się nad nimi i poszukamy odpowiedzi. Wszystko jest jednak zależne od praktyki. Zaczyna się od dotyku.