Spotkanie z Panem Satyarthim
Chcę się teraz z Wami podzielić pewnym ważnym dla mnie spotkaniem. Doszło do niego podczas szkolenia, o którym już pisałem. Pan Satyarthi Deva Peloquin prowadził szkolenie z MER – Myofascial Energetic Release.
Jest serdecznym człowiekiem z ogromną wiedzą i doświadczeniem. Ma w sobie ogromne pokłady dobroci, ciepła i humoru. Pracy z ciałem zaczął nauczać, niedługo potem jak się urodziłem. Wkrótce potem wylądował w aśramie Osho w Indiach, gdzie dzielił się doświadczeniem z wieloma terapeutami i specjalistami różnych metod pracy z ciałem. Masował też mojego ulubionego Osho. Szlifowanie warsztatu w takich okolicznościach skutkowało tym, że różnorodność technik mieszała się z medytacją, uważnością i miłością. W takich okolicznościach powstał najpierw Rebalancing, a potem MER.
To najbardziej holistyczna praca z człowiekiem o jakiej słyszałem i chyba najbardziej efektywna. Z racji moich doświadczeń, zainteresowań i kierunku rozwoju nie mógłbym wyobrazić sobie lepszego nauczyciela na ten czas. Pan Satyarthi jest dla mnie najwyższym autorytetem. Przypomniałem sobie w tym momencie moich nauczycieli. Było ich wielu i czuję do nich ogromną wdzięczność, bo bardzo dobrze przygotowali mnie do tego czym się zajmuję i bardzo dużo wnieśli do mojego życia. Na swojej drodze spotkałem też wiele innych osób, dzięki którym dorosłem do tego spotkania. To były lata pracy.
I ten oto człowiek, obdarzył mnie od pierwszego dnia swoim ciepłem i uwagą. Dostałem tak dużo słów uznania, że z trudem mieściłem je w sobie. Dochodziłem do siebie jeszcze kilka dni po szkoleniu. Zdałem sobie bowiem sprawę, jak znaczące było dla mnie w tym momencie. Trzy tygodnie wcześniej rozmawiałem z moim ojcem m.in. o autorytecie jakim dla mnie był. Lecz tato, choć mnie kocha, nie mógł mnie tak docenić, gdyż po prostu nie było go przy mnie. Nie jest też ekspertem w tym czym się zajmuję. Spotkanie z Satyarthim było więc trochę jak spotkanie z ojcem, albo jego dopełnieniem.
Czuję radość, wdzięczność i wzruszenie. Dostałem tak wiele. Tyle wsparcia, tyle ciepłych słów, tyle pochwał. Dostawałem takich słów dużo od moich bliskich i moich klientów i to było bardzo ważne i potrzebne. Nie przyszło mi jednak nigdy do głowy, że uznanie ze strony autorytetu, lub ojca będzie tak istotne. Dostałem. Jestem dumny i szczęśliwy.