Ból – inne spojrzenie cz.2

Inne spojrzenie

Ból jest neutralnym uczuciem. Może na przykład być pewnego rodzaju karą, którą można sobie wymierzyć nieświadomie, obijając się o meble, albo kalecząc się. Kara ma zwrócić twoją uwagę na to co robisz. Pojawia się cierpienie, ale nie jest to zemsta ani nie dzieje się tak przypadkiem. To informacja i środek pomocniczy do poszerzenia świadomości. Ma cię zatrzymać. Dla mnie ból jest sygnałem, że coś jest nie tak i że należy zwrócić uwagę na to co robię, co myślę, jak żyję. Ból zawraca moją uwagę ze świata do mnie.

Traktuję moje ciało jak małe dziecko i jako takie wymaga ono mojej uwagi od czasu do czasu, a zwłaszcza, gdy coś niepokojącego się z nim dzieje. Ignorowanie sygnałów bólowych jest jak ignorowanie płaczu dziecka – to nie może się skończyć dobrze. Małe dziecko albo płacze – jest źle, albo nie – nie wiadomo, ale pewnie jest dobrze. Ciało albo boli – jest źle, albo nie – pewnie wszystko w porządku. W obu przypadkach kiedy zaczyna boleć, wiem że coś jest źle, ale nie wiem co dokładnie i potrzebuję się tego jakoś dowiedzieć.

Ból jest sposobem, w jaki moje ciało komunikuje się ze mną. Ja zaś chcę umieć prawidłowo odczytywać te sygnały, by móc odpowiednio reagować. Uczę się więc o ciele i uczę się swojego ciała. Nie wyobrażam sobie żyć i realizować swoje zadania, pasje, czy obowiązki z wciąż płaczącym dzieckiem. Ten kontakt jest kluczowy. Moje ciało musi być w dobrej formie i dbam o nie profilaktycznie.

Gdy mnie boli

Jeśli boli, znaczy  przeginam. Gdzieś stawiam nadmierny opór. Może czegoś za bardzo chcę? Nadwyrężam się, robię coś co mi nie służy, albo myślę w sposób, który mi szkodzi. Ból jest sygnałem ostrzegawczym, wtedy zwalniam, odpuszczam i obserwuję. Chcę dobrze zrozumieć jego przesłanie. Takie myślenie skłoniło mnie również, do różnych działań profilaktycznych, takich jak ćwiczenia, masaże, świadome odżywianie itp.

Pamiętam jak ból w kolanie zaczął mi dokuczać, a ja mimo to biegłem, bo wyznaczyłem sobie jakiś cel. Ból spowodował, że musiałem odpuścić na dłuższy czas. Z czasem nauczyłem się, że skoro boli, to znaczy że trzeba coś zmienić. Nauczyłem się więc czegoś o bieganiu, czegoś o moim ciele i przyjąłem kilka zabiegów, a dopiero potem powoli zacząłem wracać do biegania. Nauczyłem się szacunku  do ciała. Przestałem je nadużywać, a zacząłem słuchać. Pewnie nie uniknę każdego bólu, ale czuję, że jestem w dobrym kontakcie z ciałem i dzięki temu w dobrej formie.

Zdarza się, że silny ból pojawia się nagle. Większość ludzi szuka wtedy w panice tabletki. Ja też, ale jej nie znajduję, bo nie mam w domu. Wtedy uspokajam oddech i „wchodzę w ból.” Oddycham nim, smakuje go, wczuwam się najbardziej jak potrafię, tak długo, jak jestem w stanie wytrzymać. Zadaję pytania o to skąd przybył, po co, jaki ma dla mnie przekaz, słucham ciała, wczuwam się w nie, słucham swoich myśli i obserwuję uczucia. Szukam zrozumienia, akceptacji, sposobu na zmianę.  Z reguły ból po jakimś czasie mija.

c.d.n.